niedziela, 8 maja 2011

Mój dom

autor - Ośka
Pora coś napisać o temacie mojego bloga, a w zasadzie o pretekście do tematu – chodzi o mój dom. Nie jest duży ale i nie mały (mieści się w nim pięcioosobowa rodzina) – oszczędny w kosztach a ekonomiczny w utrzymaniu i mieści całą nasza rodzinkę, oraz co ważne pasowal na naszą działkę – mam tu na myśli układ pomieszczeń w stosunku do stron świata (długo szukałam, aby salon był od strony południowej – wykusz doświetlony zimą, jesienią, wiosną, a latem - trzeba zasłonić nadmiar słońca, ale jakie darmowe dogrzanie!!!). Projekt domu znalazłam w ofercie strony projektydomow, ale zanim się na niego zdecydowałam, dużo lektury przejrzałam i to tej w wydaniu gazetowym, i w Internecie, na płytach CD (kupowałam czasopisma, ale też bardzo dużo dostawałam w formie reklamy – jaklo bezpłatne zamawiane ze stron WWW). Nie przesadzam, ale trwało to ponad cztery lata – jak już wspomniałam, było to moje hobby, odstresowanie i ucieczka w marzenia; oglądając projekty założyłam sobie co chcę mieć - co do ilości pomieszczeń, i maksymalne gabaryty domu. Tak spędzając wolne chwile, zaznaczałam sobie te projekty, które mi się podobały wizualnie, oswajałam się z myślą o możliwościach rozplanowania pomieszczeń– mnie interesowały projekty do 150 m2 (na początku, później mąż sprowadził mnie na ziemię i mamy 130 z garażem), w których znajdowały się cztery sypialnie, pokój dzienny i np. gabinet – a są ogromne rozbieżności co do rozplanowania, można mieć dwie sypialnie salon i kuchnię oraz łazienki na 150 m2 lub tak jak ja – cztery sypialnie na górze i łazienkę oraz salon, pokój, kuchenkę i WC z prysznicem na dole + kotłownia i garaż. Wszystko można znaleźć trzeba tylko poświęcić odpowiednio dużo czasu. Moje siedzenie zaowocowało tym, że w chwili decyzji o budowie miałam już rozeznanie czego potrzebuję, gdzie mogę to znaleźć i szybciej zdecydować się na konkretny projekt. Mówię konkretny, bo nie projektowaliśmy go sami z projektantem a po zakupie działki trzeba było zweryfikować zaznaczone- upatrzone projekty tylko do tych, które pasowały do ustawienia na naszej działce (działka duża i ustawna) względem stron świata – mam ustawiony dom tak, że do każdego pokoju słońce dociera w ciągu dnia, nie mam typowo północnego pokoju w którym jest zimno i ciemno bo słońce nie operuje i z tego faktu jestem bardzo zadowolona. Jedyne co w moim projekcie jest dla mnie za małe to kuchnia – ale i tak tylko ja tam urzęduję (nie lubię kibiców), gdybym się upierała na lepsze rozwiązanie, to można by było kuchnię dać zamiast pokoju na dole, a w tej kuchence umieścić gabinet (taka kanciapa na komputer, biurko i szafę na dokumenty), ale jest jak jest. Dobrym pomysłem było też zrobienie piwniczki pod schodami zamiast schowka zaplanowanego w projekcie – przydatne, a w kosztach nic drożej, bo i tak ten poziom był wykopany, nie został zasypany tylko zabezpieczony – żeby nie przesiąkała woda. Mój dom to projekt „Dom w daliach 3” – nie za duży a więc tańszy w kosztach, dach też z tych nie skomplikowanych – co daje oszczędności wykonawcze. Jedyne co powinnam to przestrzec wszystkich nie znających zagadnienia – unikajcie projektów z nietypowymi oknami!!! Stwarzają dodatkowe koszty bo są nietypowe- okrągłe, trójkątne, półokrągłe itp. A jak przyszło co do czego, to okazało się, że firma na ten czas kiedy się budowaliśmy czyli dwa lata temu, nie mogła nam zrobić trójkątów z trzema szybami (jak w pozostałych oknach i drzwiach) oraz nie można ich otworzyć na normalnych zawiasach tylko uchylić a do mycia rozpinać specjalnie!!! W pierwszej wersji chcieli za nie 3ooo zł !!! Więc jak ktoś chce oszczędzić, to przestrzegam – okna zwykłe!!!

Brak komentarzy: